Książka „Francuski szyk dla mężczyzn” – odkryj sekrety codziennej elegancji
Obecnie bardzo rzadko zdarza mi się, że nie mogę się oderwać od jakiejś książki. Mając wiele na głowie, człowiek łatwo się rozprasza i błogie chwile zatopienia się w chwili bywają dość rzadkie. W psychologii takie całkowite „wtopienie się w chwilę”, wraz z zapomnieniem o otaczającej nas rzeczywistości i czasie nazywa się „przepływem” (lub z angielskiego „flow”). Możliwe, że ostatnimi czasy rzadko doświadczałem tego uczucia, bo popadłem w swego rodzaju rutynę i monotonię. To jest problematyka na osobny tekst w stylu „Jak wyrwać się z monotonii?” ale tym razem chciałem napisać o czymś zupełnie innym. Wspomniałem na początku o książce i o niej oczywiście ma być ten tekst.
Francuski szyk!
To tytuł nowej książki w ofercie Wydawnictwa Literackiego, z (niestety) mało zachęcającą okładką. Ale jak to mawia przysłowie: książki nie ocenia się po okładce. Wnętrze „Francuskiego szyku!” (nie wiem skąd ten wykrzyknik w tytule ale trzymam się go) cieszy oko. Przejrzysty skład, wyraźny podział treści i świetne zdjęcia. Przegląda się tę publikację z przyjemnością. Zresztą sami rzućcie okiem na wnętrze.
Styl i szyk to również dobre wychowanie
Od samego początku nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że właściwie nie czytam książki ale jakieś obfite wydanie magazynu dla mężczyzn. Styl składu, bogactwo ilustracji oraz treść zdają się tworzyć zbiór felietonów. Właściwie każdy rozdział można czytać niezależnie od pozostałych ale osobiście rekomendowałbym zrobić to „po bożemu” czyli po kolei. Chodzi o to, że czytanie od początku pozwala wczuć się w klimat tej książki i zrozumieć jakim językiem mówią jej „bohaterowie”. Pewnie teraz zastanawiacie się: „jacy bohaterowie?”, „czy to powieść?”. Otóż koncepcja książki opiera się na rozmowach (wolałbym unikać słowa „wywiad” bo średnio tu pasuje), z mniej lub bardziej znanymi francuskimi mężczyznami. Są wśród nich aktorzy, studenci, prawnicy. Właściwie cały przegląd społeczeństwa. Każdy z nich ma swoją historię związaną z budowaniem własnego stylu. Istotną sprawą jest to, że przez styl, czy też tytułowy „szyk”, rozumie się nie tylko sposób ubierania się, ale również zachowanie (słynny francuski savoir-vivre).
Skoro już wspomniałem o savoir-vivrze, to zastanawialiście się skąd się wziął zwyczaj trzymania dłoni na stole (a u Anglików pod stołem)? Albo dlaczego kobietom wolno kłaść ręce na stole? Te wszystkie zasady, które mogą się wydawać sztywne i napuszone, mają swoje historyczne uzasadnienie, które czasem może nawet rozbawić czytelnika „Francuskiego szyku!”. Nie chcę odpowiadać na postawione wyżej pytania, bo w ten sposób zepsułbym zabawę potencjalnym czytelnikom książki. Nie należy zaś oczekiwać, że jest to wyrafinowany i obszerny podręcznik savoir-vivre’u. Broń boże! Są tutaj tylko elementarne zasady pozwalające odnaleźć się w świecie savoir-vivre’u, którego nauka w Polsce jest traktowana (delikatnie mówiąc) po macoszemu.
To co faceci lubią najbardziej…
…czyli konkrety. Nie zdradziłem jeszcze wszystkich istotnych elementów „Francuskiego szyku!”, wspomniałem o rozmowach ze stylowymi mężczyznami ale to tylko połowa treści. Druga ma naturę stricte (może nie do końca) poradnikową (patrz też „Podręcznik stylu dla mężczyzn”). Nie chcę skłamać i powiedzieć, że rozdziały poradnikowe w tej książce stanowią jakieś wielkie kompendium wiedzy na temat mody męskiej i sposobu ubierania się. Pamiętajcie o tym, co pisałem na początku. „Francuski szyk!” to książka złożona z wielu felietonów, czyta się ją lekko i szybko i nie można od niej oczekiwać, że wyłoży całą dostępną wiedzę o modzie. To nie encyklopedia mody męskiej, ani podręcznik dla stylistów. Nawiasem mówiąc: do dziś nie widziałem żadnej książki, która w obszerny sposób traktowałaby o modzie męskiej, to ciężki i obfity temat.
Wracając do meritum, po „Francuskim szyku!” w części poradnikowej spodziewajcie się szybkich i konkretnych porad, które pozwolą wam lepiej spojrzeć na to jak należy się ubierać i budować własny wizerunek. Poznacie podstawowe zasady wyłożone w najkrótszej możliwie formie. Jednakże nie oczekujcie, że książka ta sprawi, że zaczniecie się lepiej ubierać. Ona może stanowić jedynie bazę do pracy nad sobą. Budowanie własnego wizerunku (z zachowaniem włącznie) to proces, o którym już trochę pisałem.
Na koniec, jeśli kiedykolwiek byliście w Paryżu, i jesteście z tych ludzi, którzy zakochali się w tym mieście (jak ja), to czytając „Francuski szyk!”, możecie od czasu do czasu poczuć lekki sentymentalny nastrój. Kiedy byłem na studiach chciałem wybrać się do Paryża na ERSAMUSa. Los niestety sprawił, że mimo, iż miałem już wszystko załatwione, pozostałem w Warszawie. Do dziś marzy mi się, żeby kiedyś tam zamieszkać. Lektura „Francuskiego szyku!”, rozbudziła we mnie na nowo to marzenie. Chyba, że ktoś mnie zaprosi? :D
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Trening interwałowy – spalanie tłuszczu i wytrzym...
Trening interwałowy (jak sama nazwa wskazuje) polega na przeplataniu treningu o bardzo dużej intensywności z treningiem o niskiej intensywności. Tego typu strat...
CZYTAJ DALEJ...Sauna, korzyści dla zdrowia i jak prawidłowo z niej kor...
Na temat sauny słyszałem wiele opinii, jedni twierdzą, że to placebo i nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie. Inni zaś, nie mogą przestać chwalić korzystneg...
CZYTAJ DALEJ...