Jak odnieść sukces w życiu?
„Jak odnieść sukces?” – kiedy wypowiadam w myślach to pytanie, to od razu mam przed oczami wszystkich kołczów i guru NLP, którzy krzyczą „jesteś zwycięzcą!”. Poza tym wielkim problemem jest też kwestia definiowania sukcesu i jakieś niesamowite parcie w naszych czasach na jego odnoszenie. Na początku proponuję, żebyście sami pomyśleli, co tak naprawdę będziecie uważać za wasz sukces. Dla jednych będzie to jakiś krok milowy w ich życiu jak zdanie matury albo zrzucenie 20kg. Dla innych góra hajsu i sława. Nieważne jest co ktoś z was uważa za sukces. Zdefiniujmy go po prostu jako osiągnięcie życiowych celów i życiowej satysfakcji, jakkolwiek by jej ktoś nie rozumiał.
Innym problemem jest zaś to, że tak naprawdę wielu ludzi nie wie czego chce od życia. Ten temat poruszałem już kiedyś na blogu pisząc o samoświadomości i samoakceptacji. Zabrzmi to jak truizm ale jest to głęboka życiowa prawda: ludzie poświęcają masę czasu na dążenie do czegoś, czego tak naprawdę nie chcą. Robią to z różnych przyczyn, czy to jest zaspokajanie ambicji rodziców, czy też próba udowodnienia czegoś komuś. O ile takie metody dobrze spełniają się jako techniki motywacyjne, to ich wpływ na satysfakcję życiową jest mierny. I tak niektórzy budzą się z ręką w nocniku po latach i orientują się, że tak naprawdę nie zrobili w życiu niczego dla siebie, a jedynie spełniali oczekiwania innych. Ich wszystkie marzenia, ambicje i pasje poszły się po prostu jebać, bo zajmowali się uszczęśliwianiem innych albo udowadnianiem im czegoś.
Chujowo ale stabilnie, czyli dlaczego nie chcemy zmieniać niczego w życiu
Próba odniesienia sukcesu w życiu w naturalny sposób wymusza jakieś zmiany. Ale ludzie, ogólnie rzecz biorąc, nie lubią zmian. Wolą stabilną chujozę niż potencjalne szczęśliwe życie (pisząc „potencjalne” mam na myśli podjęcie pewnego ryzyka). Wolą męczyć się na studiach, których nienawidzą, tylko dlatego, że je zaczęli i nie wypada nie wyjść z tego interesu bez papierka. Papierek to dla nich jakieś poczucie bezpieczeństwa (tylko poczucie, bo i tak potem lądują w centrum handlowym jako sprzedawcy). Życie w myśl zasady „chujowo ale stabilnie” praktykuje naprawdę wiele osób. To psychologiczny mechanizm, który blokuje wszelkiego rodzaju rozwój. Mogłoby się wydawać, że w takim razie nasz organizm jest dość kiepsko zaprogramowany, skoro takie zachowania są bardzo typowe. Jednakże to po prostu wynika z prostej przyczyny, poczucie bezpieczeństwa, to jedna z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka. Zaniedbanie tej potrzeby, zwłaszcza w okresie dzieciństwa, ma swoje poważne skutki dla psychiki człowieka. Dlatego właśnie nie ma w tym nic dziwnego, że ludzie gdy mają do wyboru pewne (ale miałkie) jutro i niepewne (ale zajebiste) jutro, to wybiorą to pierwsze.
Przełamanie tego sposobu myślenia wymaga czasu. Przecież podjęcie decyzji typu „rzucam te studia!” nie jest łatwe. I nie chodzi tylko o kwestię „co powiedzą rodzice” ale również o to co będzie się robić dalej. Poza tym w zgiełku codzienności nieraz ciężko jest nam zauważyć, że to co robimy, to naprawdę nie to czego chcemy od życia. Warto czasem wyłączyć wszystkie telefony, komputery i zamknąć się w ciszy w pokoju. Wtedy tak naprawdę człowiek ma możliwość usłyszeć różne sygnały, które wysyła nasza psychika. To bardzo ważne, bo (jak już de facto pisałem), trudno myśleć o odniesieniu sukcesu, skoro nawet nie wie się co ma nim być.
Janusz to mesjasz dla każdego, kto zwala winę na wszystkich tylko nie na siebie
Ten paragraf możecie pominąć, podaje on genezę tego tekstu i co było dla mnie motywacją do jego napisania.
Kiedyś popełniłem nieszczęsny wpis na temat „krula”. Wiele osób wzięło to za manifest polityczny, a moim celem było jedynie przedstawienie pewnego schematu manipulacyjnego. W toku dyskusji nad tamtym wpisem padło wiele różnych teorii i stwierdzeń. Wiele narzekań na obecny system i na jego rażącą niesprawiedliwość i bezsensowność. Otóż w swoim 27-letnim życiu poznałem sporo ludzi. Prowadząc tego bloga poznałem ich jeszcze więcej. I wiecie, którzy z nich odnieśli największe sukcesy w tym, co robili? Dokładnie ci, którzy mieli w dupie cały system i nie trwonili swoich sił na narzekanie. Każdy głupi potrafi powiedzieć, co jest nie tak. Mądry człowiek zaś, potrafi odnaleźć się w najtrudniejszych warunkach. Mówienie o tym, że żyjemy w złych czasach i w złym kraju nie pomoże Ci w tym, żeby odnieść sukces (niezależnie od tego jak go sobie sukces wyobrażasz).
Gdyby Gandhi nie urodził się w złych czasach i w złym kraju, nigdy nie zostałby wielkim człowiekiem. Dlatego przestań winić wszystkich za to, że jesteś przeciętny.
Tomasz Saweczko
I wcale nie uważam, że pasywna postawa wobec sytuacji w kraju jest słuszna. Nie wdając się w nieskończenie długie rozważania posłużę się pewną analogią. Wyobraźcie sobie, że kraj to drużyna sportowa. Czy nawet najlepszy trener potrafiłby zrobić z tej drużyny mistrzów jeśli każdy z członków zespołu miałby w głębokim poważaniu taki cel? Podobnie jest z rozwojem Polski, to nie tylko złe decyzje rządzących sprawiają, że jest „źle”. Losy naszego kraju zależą przede wszystkim od nas. Od naszych ambicji. Naszej wytrwałości. Naszej przedsiębiorczości. Naszego sprytu. Oczywiście, że niewłaściwe decyzje polityczne mogą nam utrudnić osiąganie celów – ale to nie one są decydującym czynnikiem, który powoduje, że odnosimy lub nie odnosimy sukcesu w tym co robimy. No chyba, że mieszkalibyśmy w Korei Północnej.
Porażki są źródłem sukcesu
Jeśli wydaje się wam, że np. ten blog i to, że utrzymuję się z niego, to skutek jakiegoś fuksa, to jesteście w błędzie. Jeśli myślicie, że podobnie jest z masą innych osób w sieci, to też jesteście w błędzie. Po pierwsze nikt nie wybił się pierwszego dnia. Każdy kto osiągnął coś w internecie (czy na jakiejkolwiek innej płaszczyźnie) musiał zainwestować w to masę swojego czasu – zupełnie za darmo. Owszem, czasem zdarzają się łuty szczęścia, które pomagają komuś iść wyznaczoną drogą ale tak naprawdę większość niej to ciężkie zapierdalanie i zmaganie się z porażkami oraz kryzysami. Ja na początkach prowadzenia bloga (przez około rok) poświęcałem mu kilkanaście godzin dziennie. Nie zarabiałem na tym nic, wręcz przeciwnie: byłem ciągle w plecy z kasą i ocierałem się o bankructwo. Co ciekawe autorytety w dziedzinie inwestowania powiadają, że inwestor (bo prowadzenie bloga to jest inwestycja), który nie zbankrutował nigdy nie stanie się wielki. Wartość, którą niesie porażka i kryzys w tym, co robimy jest nie do ocenienia. Zresztą spójrzcie na cytat z Billa Gatesa, który widnieje na grafice głównej tego wpisu. Poniżej też (bardzo podobny) od Winstona Churchilla.
Sukces, to przechodzenie od porażki do porażki, bez utraty entuzjazmu.
Winston Churchill
Poniższa grafika również bardzo dobrze pokazuje to jak wygląda droga do odniesienia sukcesu.
Poza tym umiejętność przeżywania porażek uczy przede wszystkim wytrwałości. Często piszą do mnie ludzie, którzy otworzyli właśnie jakiegoś bloga. Chcą, żebym, wykorzystując jako taką popularność mojego bloga, pomógł im się wypromować na start. Zawsze mówię im wtedy, żeby zgłosili się do mnie za jakiś czas. Kiedy będą mieć chociaż kilka(naście) tekstów u siebie. W 99% przypadków nie wracają nigdy, a kiedy sprawdzam ich blogi po kilku miesiącach to albo one nie istnieją albo nie są od dawna aktualizowane. Nie piszę o tym bez powodu, bo jeśli coś co robimy nie przynosi szybko oczekiwanej satysfakcji, to bardzo łatwo jest się zniechęcić. To jest sytuacja bardzo podobna do poniesienia porażki, którą można również definiować jako rozdźwięk między wyobrażeniami, a rzeczywistością.
Tak przy okazji, jeśli komuś z was wydaje się, że pisanie bloga to takie proste i niepochłaniające zajęcie, to mam propozycję. Spróbujcie przez dwa tygodnie pisać codziennie jeden tekst albo nawet co drugi dzień. :) Nie mówiąc już o tym ile pracy pobocznej to wymaga, a której nie widzi żaden czytelnik. Dla zainteresowanych: pisałem o tym tutaj.
Jak odnieść sukces, kilka prostych porad
Wracając do głównego tematu, poniżej lista cech wspólnych dla wszystkich moich znajomych, którzy odnieśli w tym, co robią sukces. I przez „sukces” wcale nie rozumiem tego, że „zarabiają kupę kasy”, ale to, że udało im się zrealizować swoje marzenia i dzięki temu żyją szczęśliwie (a przy okazji dostatnio).
- Wiedzieli czego chcą (to wbrew pozorom bardzo istotny punkt).
- Nie zwalali winy na system, na swoją sytuację finansową, na polityków, na ZUS. Po prostu rozwiązywali problemy i nie narzekali.
- Wierzyli w siebie, wbrew wszystkim, którzy mówili im, że to czego pragną jest niemożliwe. Nawet jeśli były to najbliższe osoby.
- Byli diabolicznie pracowici.
- Szukali własnych ścieżek i rozwiązań, zamiast iść za głosem innych. Mimo to szanowali tych, którzy im radzili.
- Planowali czas (arcyważne!).
- Porażka nie ciągnęła ich na dno, ale budziła w nich pragnienie walki i pracy nad sobą.
- Potrafili raz na jakiś czas wyluzować i pozwolić sobie na odpoczynek. Bo wiedzieli, że jest on tak samo ważny jak wytrwała praca.
- Mieli świadomość, że nic nie przychodzi ot tak. Zawsze zakładali długi horyzont czasowy dla swoich najważniejszych celów.
- Byli pojebani – w pozytywnym tego słowa znaczeniu. :)
- Wiedzieli, że to oni są kowalami swojego losu (to chyba jest tu najważniejsze).
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Trening interwałowy – spalanie tłuszczu i wytrzym...
Trening interwałowy (jak sama nazwa wskazuje) polega na przeplataniu treningu o bardzo dużej intensywności z treningiem o niskiej intensywności. Tego typu strat...
CZYTAJ DALEJ...Sauna, korzyści dla zdrowia i jak prawidłowo z niej kor...
Na temat sauny słyszałem wiele opinii, jedni twierdzą, że to placebo i nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie. Inni zaś, nie mogą przestać chwalić korzystneg...
CZYTAJ DALEJ...