Jak się rozstać po męsku i z klasą?
Mówienie o tym jak należy się rozstać, to tak jak odpowiadać na pytanie „Co robić jak spadniesz z krzesła?”. Czasami po prostu nic nie trzeba robić, a czasem jak się człowiek walnie po drodze głową o kant, to bez pomocy drugiej osoby się nie obędzie. Doświadczenie też często nie ma tu znaczenia – bo wiele osób powtarza te same błędy w koło, nie wyciągając żadnych wniosków.
Czy można rozejść się w pokoju?
Załóżmy, że doszło już do tego, że rozstanie jest nie do uniknięcia. Nie ważne na razie kto kogo rzuca i dlaczego. Czy w ogóle da się to zrobić w cywilizowany sposób? Na to pytanie nie ma niestety jednoznacznej odpowiedzi, ale śmiem twierdzić, że jeżeli obie strony są wystarczająco dojrzałe emocjonalnie to można „rozejść się w pokoju”.
Podstawowym czynnikiem, który sprzyja uniknięcia wszelkich kwasów związanych z rozstaniem jest po prostu danie sobie siana z różnymi rzeczami. Dyskusje, wyrzucanie sobie starych spraw, szukanie przyczyn rozstania mija się z celem. W kotle emocjonalnym, który towarzyszy takim akcydensom nie ma szans na racjonalną ocenę sytuacji, a poza tym po co ona komu? Jeśli np. to Ty zdecydowałeś się na rozstanie, bo nie czujesz się dobrze w związku, bo się męczysz i nie widzisz drogi do zmian to dlaczego masz się komukolwiek tłumaczyć? Nie chcesz i koniec. To Twoje święte prawo. Chociażbyście spędzili ze sobą 10 lat, to jeśli czujesz, że nie chcesz dalej ciągnąć tej relacji, to nie jesteś tak naprawdę zobowiązany do niczego. Porzucana strona może wzbudzać w Tobie poczucie winy – to najgorsza metoda rozwiązywania spraw. Zresztą wiele na temat chorych zachowań w związku pisałem wcześniej tutaj.
Nie twierdzę, że związek należy zakończyć szybko i bez gadania. Myślę jednak, że warto to zrobić bez zbędnych słów i jątrzących sprawę dyskusji. Jeśli w związek weszły dojrzałe osoby, to powinny wiedzieć, że każda relacja może się kiedyś zakończyć. Takie ryzyko jest zawsze w to wpisane. I chociaż w momencie miłosnego uniesienia nikt nie zakłada takiego rozwoju wydarzeń, to nie zmienia to faktów i nie obniża ryzyka.
Jak to załatwić „po męsku”?
Jeśli coś w związku się psuje, to raczej każda strona czuje pismo nosem. Chociaż czasami strona „jeszcze zaangażowana” może ignorować różne sygnały. Więc w gruncie rzeczy nigdy nie wiadomo czy decyzja o rozstaniu nie będzie dla kogoś kompletnym zaskoczeniem. W każdym razie jeśli chce się zachować jakąś klasę i przyzwoitość rzucając kogoś, to przede wszystkim należy zadbać o właściwe warunki do „rozmowy pożegnalnej”.
Komunikowanie kogoś, że to koniec za pomocą SMSa, Facebooka, albo GG to metoda dla faceta bez jaj. Poza tym jest to chyba jeden z najbardziej upokarzających sposobów dla osoby „rzucanej” (no może gorsze jest jak ktoś się dowie tego „z drugiej ręki”).
Żeby potraktować drugą stronę z godnością i dać jej możliwość przeżyć w pełni zaistniałą sytuację należy wybrać odpowiednie miejsce do rozmowy. Nie może to być żadne centrum handlowe, ani inna przestrzeń publiczna, w której nie sposób zapewnić intymności. W trakcie takiej rozmowy mogą pojawić się łzy i inne silne emocjonalne reakcje, które w miejscu publicznym trzeba będzie tłumić (bo np. będziecie się wstydzić je okazywać przed obcymi ludźmi).
W trakcie „pertraktacji” mogą paść różne słowa, ale naprawdę warto zacisnąć język i unikać wyrzucania czegokolwiek drugiej osobie. A już pod żadnym pozorem nie należy licytować się kto, co dobrego dla drugiej strony zrobił. W tyglu emocjonalnym każdy niesubtelny krok może wywołać burzę nieposzumień, która dla nikogo nie będzie korzystna. Już lepiej odreagować i pożalić się znajomemu niż osobie, z którą zrywasz.
Kolejna sprawa to propozycje kolejnej „próby” (ratowania związku). Cóż, jeśli będziesz kierować się litością, to pewnie się na to zgodzisz i będziesz tego w przyszłości żałować. Jeśli masz pełne przekonanie, że ten związek to nie to, czego potrzebujesz to nie daj się w to wplątać. Czasami jest tak, że człowiek nie może się zdecydować czy mu jest dobrze czy nie… Zazwyczaj jest to jednak mechanizm obronny – tak naprawdę czujemy, że jest źle, ale szkoda nam tego wszystkiego i jakoś staramy sobie zracjonalizować sytuację. Wmawiamy sobie, że można coś zmienić, kiedy czujemy, że jest zupełnie na odwrót i tylko marzymy, żeby to wszystko szlag trafił. Jeśli masz wątpliwości czy jesteś dalej zakochany, to zapewne nie jesteś, ale jeszcze nie chciałeś sobie tego w pełni uświadomić.
I co dalej?
Kiedy zaś dochodzi do rozstania (jeśli nawet Ty rzucasz) to może w naturalny sposób pojawić się u Ciebie uczucie pustki. No bo jednak ktoś tam przez jakiś czas przy Tobie był. Może nie było idealnie, ale jakoś tam było. Wtedy człowiek jest o wiele bardziej podatny na próbę ratowania starej relacji (albo na szybkie wchodzenie w nowy związek). Obie te drogi jednak zazwyczaj prowadzą do kolejnych problemów. Nie ma nic gorszego niż ciągłe myślenie „a może wrócę, a może nie było tak źle”, potem dochodzi do powrotu i znowu jest do dupy i znowu chcesz się rozstać, a potem znowu na chwilę jest dobrze i tak w kółko. Jedyną metodą, żeby się od tego uwolnić jest to po prostu definitywnie przerwać. Trzeba podjąć racjonalną decyzję – „to do niczego nie prowadzi i nie będę się w tym babrać” i trzymać się jej nawet jeśli na chwilę zwątpisz w słuszność tej decyzji. Nie jest to proste, ale nie ma innej drogi, żeby przestać się nawzajem sobą zamęczać.
Może się tak zdarzyć, że mimo Twojej definitywnej decyzji druga strona nie będzie chciała odpuścić. Jeśli będzie Cię nieustannie męczyć i próbować namawiać do spotkania, lub do podjęcia próby powrotu, to istnieje jedna prosta i brutalna metoda, żeby się od tego wyzwolić – zerwać całkowicie kontakt. Nie odbierać telefonów, nie odpisywać na SMSy, a jak trzeba będzie do zablokować na fejsie. Niektórzy lubią jątrzyć „pozwiązkowy kwas” i karmią się tym, że reagujesz na ich działania. Więc jeśli działania „ex” będą nie do zniesienia i będą Cię naprawdę psychicznie męczyć, to należy bezwzględnie zerwać jakiekolwiek kontakty. Nie oznacza to, że nigdy więcej nie będziecie mogli ze sobą porozmawiać, ale na to potrzeba czasu.
Jeśli już macie się z kimś rozstać, to zróbcie to z klasą. Tomek
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Trening interwałowy – spalanie tłuszczu i wytrzym...
Trening interwałowy (jak sama nazwa wskazuje) polega na przeplataniu treningu o bardzo dużej intensywności z treningiem o niskiej intensywności. Tego typu strat...
CZYTAJ DALEJ...Sauna, korzyści dla zdrowia i jak prawidłowo z niej kor...
Na temat sauny słyszałem wiele opinii, jedni twierdzą, że to placebo i nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie. Inni zaś, nie mogą przestać chwalić korzystneg...
CZYTAJ DALEJ...