Kaizen – „inne” małe kroki
Kaizen (改善) oznacza z japońskiego dosłownie „dobrą zmianę”. To pewnego rodzaju „filozfia” lub „technika” podejmowania nowych celów za pomocą bardzo małych kroków. Ale uwaga! W małych krokach kaizen, chodzi o coś zupełnie innego niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Zresztą być może pojęcie kaizen obiło wam się o uszy, bo zdaje się, że zyskuje ono pewną popularność ostatnimi czasy. W Japonii kaizen znane jest od dawna i stostuje się je np. w korporacjach.
Filozofia kaizen – bardzo małe kroki
Jak wspomniałem wyżej, kaizen opiera się na technice „małych kroków”. Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tym pojęciem myślałem, że będzie chodzić o swego rodzaju systematyczność i wytrwałość (wiecie: krok po kroku etc.). Jednak sprawa ma się zupełnie inaczej. Najłtwiej będzie to wytłumaczyć na przykładzie. Klasycznie przez technikę „małych kroków” można by uznać następujące działanie: „od dziś będę więcej czytać, w tym tygodniu codziennie minimum 40 stron, a w następnym o 5 stron więcej i tak dalej”. W duchu kaizen będzie wyglądać to tak: „chcę więcej czytać (albo w ogóle zacząć czytać systematycznie), zacznę od strony dzienne, za tydzień dwie strony…”. Istota rzeczy polega na tym, że podejmujemy działania tak łatwe (ale systematyczne), że szansa na porażkę jest znikoma. Bo cóż to za problem przeczytać stronę dziennie? Pikuś!
Kaizen – w czym tkwi sekret?
Wróćmy do powyższego przykładu. Czytamy minimum jedną stronę dziennie przez pierwszy tydzień, później dwie (chociaż wcale nie musimy sobie zwiększać poziomu trudnośc). Możemy nawet czytać tę jedną stronę dziennie przez cały miesiąc. Szansa na porażkę jest praktycznie zerowa. Co w ten sposób uzyskujemy? Ano po pierwsze ciągle mamy w głowie to, że chcemy codziennie systematycznie czytać. Ta myśl ciągle przechodzi nam przez głowę. Z drugiej strony ponieważ nasze zadanie nie jest zbyt ambitne (a wręcz jest śmiesznie łatwe) to na myśl o czytaniu nie odczuwamy stresu. Zaś w praktyce tak naprawdę czytamy i tak więcej niż jedną stronę dziennie. Bo kto miałby cierpliwość, żeby czytać z uporem przez miesiąc tylko jedną stronę dziennie? TO byłby wyczyn (skoro już zasiadamy do tego czytania każdego dnia). Proste, nie? I o to właśnie w tym chodzi.
Można to też wytłumaczyć inaczej, powołując się na pojęcie „programowania mózgu” (które co prawda brzmi dość podejrzanie). Chodzi o to, że człowiek naturalnie boi się zmian. Można być nawet nie do końca tego świadomym, że wybieramy „byle jakie stabilne dziś” zamiast „zajebistego, ale ryzykownego jutra”. Nawiasem mówiąc, wcale nie uważam, że jako takie stabilne dziś jest czymś złym, ale to temat na inny tekst. Frustracja, która towarzyszy kolejnej porażce to cierpliwa destrukcyjna kropla drążąca skałę duszy. Wiele osób woli się już po prostu nie narażać na śmieszność i kompletnie się poddaje (albo jawnie, albo okłamuje samego siebie frazesami typu „nie mam czasu”). W śmiesznie małych krokach chodzi o odczarowywanie tego lęku przed porażką. Przyzwyczajamy nasz umysł do robienia czegoś innego niż zwykle, a po pewnym czasie zaczynamy realizować zadanie znacznie intensywniej. A co najzabawniejsze – często dzieje się do nie do końca świadomie.
Kaizen to też antidotum dla osób, które mają (jak ja to mawiam) przerost „ambicji nad treścią”. Ambicje nie są złe, ale jeśli są kompletnie nierealistyczne i służą tak naprawdę do poprawy poczucia własnej wartości, to z dużym prawdopodobieństwem doprowadzą do stanów depresyjnych (np. w formie „ukrytej” jak to jest w przypadku dystymii).
Kaizen – małe pytania
Oprócz małych kroków w kaizen wyróżnia się też „małe pytania” i „rozwiązywanie małych problemów”. Zorientowałem się w trakcie lektury książki na temat kaizen, że technikę „małych pytań” od dawna stosuję np. w trakcie zakupów w spożywczaku. Wchodzę do sklepu i myślę „co zdrowego mógłbym sobie kupić?” (zamiast odruchowo brać bomby cukrowo-tłuszczowe). Mam tak już od bardzo dawna. Otóż w technice „małych pytań” właśnie chodzi o to, żeby zadawać sobie przez długi czas proste pytania (np. co zrobić, żebym był zdrowszy?) i niekoniecznie na nie natychmiast odpowiadać, tylko po prostu przyzwyczajać swój mózg do myślenia na ten temat.
Badania naukowe zresztą potwierdzają, że taka forma (tzn. pytanie) jest o wiele bardziej stymulująca dla naszego umysłu. Gdybym myślał „kup coś zdrowego” kupował bym rzadziej zdrowe jedzenie. Jeśli zaś chodzi o rozwiązywanie „małych problemów”, to każdy na kogo spadło kiedyś wiele obowiązków doskonale wie jaka niszczycielska siła kryje się za olewaniem błahostek. Dajmy na to – odpisywanie na maile. Niejednokrotnie robiły mi się ich całe stosy, które dodatkowo demotywowały mnie do odpisania. W tym przypadku zapamiętać sobie świetną zasadę (co prawda nie z tej książki, którą teraz czytam) – jeśli coś zajmie Ci mniej niż 2 minuty, to zrób to natychmiast.
Kaizen – przykłady wdrożenia w życie
Poniżej zaś kilka przykładów „małych kroków” w duchu filozofii kaizen.
- Będę robić 5 przysiadów rano po przebudzeniu. (Dla tych, którzy w końcu chcą zacząć ćwiczyć).
- Będę czytać codziennie jeden wpis z encyklopedii. (Dla tych, którzy chcą zostać erudytami).
- Wstanę raz dziennie od komputera i przez chwilę się porozciągam. (Dla tych, którzy sądzą, że siedzenie przed komputerem zabiera im za wiele czasu i szkodzi ich zdrowiu).
- Pomyślę codziennie przez dwie minuty o kimś mi bliskim. (Dla tych, którzy czują się samotnie, albo mają problem w nawiązywaniu kontaktów z innymi).
- Podrę i wyrzucę do kosza jednego papierosa dziennie. (Dla tych, którzy chcą rzucić palenie).
- Raz w tygodniu wyrzucę do kosza połowę batonika, którego kupię. (Dla osób, które chcą zredukować ilość jedzonych słodyczy).
- Dwa razy w tygodniu spakuję się na trening. (Dla osób, które chcą w końcu na ten trening pójść).
- Raz dziennie usiądę spokojnie i zacznę odliczać wdechy i wydechy od 1 do 10. (Dla osób, które zmagają się ze zbyt dużym stresem).
- Codziennie zajrzeć na minutę do książki, z której masz się uczyć do egzaminu. (Ale to lepiej zacząć robić co najmniej miesiąc przed egzaminem).
Być może te kroki brzmią śmiesznie, ale to serio działa małe cuda po pewnym czasie.
Wpis był inspirowany króciutką książką „Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie”.
Skomentuj tekst na Facebooku
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Trening interwałowy – spalanie tłuszczu i wytrzym...
Trening interwałowy (jak sama nazwa wskazuje) polega na przeplataniu treningu o bardzo dużej intensywności z treningiem o niskiej intensywności. Tego typu strat...
CZYTAJ DALEJ...Sauna, korzyści dla zdrowia i jak prawidłowo z niej kor...
Na temat sauny słyszałem wiele opinii, jedni twierdzą, że to placebo i nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie. Inni zaś, nie mogą przestać chwalić korzystneg...
CZYTAJ DALEJ...