X




Piwo najlepiej smakuje w Czechach

2014-10-07

To jeden z takich tekstów, czy też relacji, które dowodzą, że opłaca się być blogerem. W ostatni weekend dzięki zaproszeniu marki Pilsner Urquell, wybrałem się w podróż do Pragi i Pilzna.

zakaz_palenia_czeski

Cóż… oczywiście na samym początku wspomnę śmiesznostki językowe, na które nie sposób zwrócić uwagi kiedy przekracza się granicę naszych południowych sąsiadów. Na zdjęciu po lewej widać znak z lotniska w Pradze. Chociaż bardziej zastanawiającą rzeczą na tym lotnisku był dobór języków, na które były tłumaczone wszelkie kierunkowskazy itp.. Na fotce ze „strefą dla palaczy” tego nie widać, ale wszędzie indziej napisy były po czesku, angielsku, rosyjsku i… po chińsku. Nie wiem czy tylu turystów z Państwa Środka nawiedza Pragę, ale wyglądało to dość zabawnie.

Z Warszawy do Pragi leci się zaledwie godzinę, więc podróż nie była zbytnio męcząca (no pomijając fakt, że odlecieliśmy o bladym świcie). Wśród osób zaproszonych przez Pilsnera były też osoby z Wirtualnej Polski, Polskie Agencji Prasowej, Interii, Fokusa i Polityki. Przy okazji mały protip dla osób, które myślą o tym, żeby blogować – takie wyjazdy to świetna okazja, żeby nawiązać znajomości, które mogą być bardzo pomocne w przyszłości. Jeśli was zapraszają, to nie odmawiajcie i nie mówcie, że jak wam nie zapłacą 100 tysięcy to się z domu nie ruszycie. ;)

Skłamałbym jeśli powiedziałbym, że wyjazd z marką piwną nie kręci się głównie wokół picia tegoż trunku, ale… To tylko jedna strona medalu. Pierwszym celem naszej podróży było Pilzno, gdzie w sobotę odbywał się Pilsner Urquell Fest. Wiecie… bo Czesi lubią fest pić piwo – a tak poważniej, to są narodem, który faktycznie wypija najwięcej piwa na świecie (per capita). Nie za bardzo wiedzą, co to piwo z sokiem, a jakbyście poprosili o słomkę to nie zdziwcie się jak zrobią minę jakby zobaczyli ducha. Piwo w czeskiej kulturze to swego rodzaju świętość, której się nie narusza soczkami i słomkami.

Browar w Pilźnie

Zanim jednak przeszliśmy do hulanek i swawol na festynie piwnym, udaliśmy się na zwiedzanie browaru. Bogu dzięki było szybkie (zwiedzałem browar w Tychach przez 6 godzin więc…). Na początek słynna i zabytkowa brama do browaru na zdjęciu poniżej (szkoda, że nie odremontowana).

brama_browaru_pilzno

Potem było parę nudnych elementów i zeszliśmy do piwnic pod browarem. Łączna długość wszystkich korytarzy to koło 9km. Stosowano je głównie w dawnych czasach, żeby zachować odpowiednią temperaturę dla piwa. Pewnie słyszeliście o takich mykach, jak to nasi przodkowie w zimie rąbali lód na rzece, okładali go słomą dla izolacji i kładli do podziemnych „lodówek”. Dokładnie tak samo to wyglądało tutaj. W obecnych czasach dalej korzysta się z tych piwnic i (uwaga!) dalej produkuje się tutaj browar wedle dawnych metod technologicznych. Wszystko po to, żeby móc porównać smak Pilsnera produkowanego z użyciem nowszej technologii z jego oryginalnym smakiem sprzed lat. Poniżej fotka ze schematem budowy piwnic.

piwnice_browaru_pilsno

Browar przechowywano w olbrzymich beczkach (miały mniej więcej 2 metry wysokości. Wygląda to mniej więcej tak jak na zdjęciach poniżej.

podziemia_browaru_pilzno

Kulminacyjnym punktem zwiedzania było oczywiście spożycie piwa prosto ze źródła, tzn. z beczki. :) Przyznaję się bez bicia, że nie jestem jakimś smakoszem, żeby to jakoś bardzo docenić, ale faktycznie smak był inny. Jeśli kiedyś zahaczycie o Czechy i znajdziecie chwilę na wypad do Pilzna, to koniecznie dajcie się skusić na zwiedzanie browaru. Chociażby po to, żeby zobaczyć jak smakuje takie piwo z pierwszej ręki.

Praga

Na drugi dzień, jak wydobrzeliśmy po festiwalu w Pilźnie wybraliśmy się na zwiedzanie Pragi. Cóż… jeden dzień na to miasto to zdecydowanie za mało czasu nawet na pobieżne oględziny tego miasta. Nie będę nawet próbować podejmować się pokazywania wam jak tam jest (mam słabe zdjęcia). Pokażę jedynie folklor, który udało mi się zarejestrować w… toalecie męskiej gospody, w której jedliśmy obiad. Na zdjęciach poniżej zobaczycie jej wystrój – w Polsce jeszcze takiej inwencji nigdzie nie widziałem. :)

praga_toaleta

Po lewej widok na powitanie, po prawej malowidła ścienne nadpisuarowe lokalnej bohemy.

Dziękuję za ufundowanie tego wyjazdu marce Pilsner Urquell.

Tomek



Najpierw wiedza potem rzeźba - e-book na temat treningu i diety, Tomasz Saweczko

Najpierw wiedza, potem rzeźba

Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.

Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!

Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.

ZAMÓW E-BOOKA

Tomasz SaweczkoO AUTORZE Cześć, nazywam się Tomasz Saweczko (aka Łysy), z wykształcenia jestem matematykiem (co nie przeszkodziło mi w napisaniu książki). Nie jestem ani pakerem, nie chodzę do kosmetyczki co drugi dzień, ani nie traktuję ulicy jak wybiegu. Zaś męskie dbanie o siebie, to dla mnie coś więcej niż tylko wygląd... Czytaj więcej!

Wulgaryzmy polskie – ankieta badawcza

Poniższą ankietę na temat polskich wulgaryzmów stworzylem przy współpracy z Olgierdem Uziembło z Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to ankieta pilotażowa, któr...

CZYTAJ DALEJ...

Podręcznik stylu dla mężczyzn, pozycja obowiązkowa w mę...

Mam dla Was dobrą wiadomość, to będzie recenzja książki, którą naprawdę warto mieć w swoich zbiorach. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackie...

CZYTAJ DALEJ...

Moje ulubione łono to łono natury

Niedawno dotarło do mnie, że nie byłem na wakacjach od kilku lat. Nie mówię tu o jakimś mniejszym lub większym wyjeździe. Chodzi mi o taki wypad, w trakcie k...

CZYTAJ DALEJ...

Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą ...

"Zwykły bohater", to tytuł książki Marka Owena - byłego żołnierza SEAL Team Six (elitarny oddział marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych). Zaś zwrot: "jedy...

CZYTAJ DALEJ...

Powieść o kupie, którą czyta się pysznie

Jakiś czas temu słuchałem audycji muzycznej w Czwórce. Prowadzący (nie pamiętam nawet kto) w przerwach lubował się w gadaniu nie na temat. Wspominał o swoich...

CZYTAJ DALEJ...

Rozmowy przy kawie

Podstawowa różnica między blogami, a serwisami internetowymi polega na tym, że bloger ma kontakt ze swoimi czytelnikami. To w moim przypadku ma miejsce od da...

CZYTAJ DALEJ...

33 książki, którymi możesz sprawić komuś radość

Wiem, że teksty o prezentach na święta pojawiają się teraz w internecie do znudzenia. Czasem są to jakieś kompletnie absurdalne pomysły, zwłaszcza te, na któ...

CZYTAJ DALEJ...

Czy Jeremy Clarkson jest grafomanem?

Trudno nie odnieść takiego wrażenia kiedy bierze się do ręki kolejną (już piątą!) część serii "Świat według Clarksona". Nigdy nie byłem fanem motoryzacji, "T...

CZYTAJ DALEJ...

Zawsze jest pora na dobrą kawę

Kiedy kilka lat temu zaczynałem stawiać pierwsze kroki w Warszawie, pracowałem w jednym z centrów handlowych jako promotor ekspresu do kawy. Ani mi wtedy prz...

CZYTAJ DALEJ...

Chyba nadeszła pora, żeby nauczyć się gotować

Niektórzy kochają gotować (tak jak mój znajomy bloger kulinarny Tomek). Inni kochają jeść, ale niekoniecznie gotować. Ja jestem jeszcze w tej drugiej grupie, wi...

CZYTAJ DALEJ...