X




Podróż do Gruzji, krainy czaczą i winem płynącej

2014-11-27

– Cześć Tomek, chcesz jechać do Gruzji?
– Spoko, a kiedy?
– No jeszcze nie wiadomo, ale za jakieś 10 dni.
– A kiedy muszę się zdecydować?
– Teraz!

Tak mniej więcej zaczęła się ta historia. Jak na wyprawę na drugi koniec kontynentu, to był prawdziwy spontan, którego nie zapomnę do końca życia. To też kolejny dowód na to, że warto być blogerem. Na wstępie chciałem podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogłem pojechać do Gruzji, a zwłaszcza naszej ukochanej opiekunce wyprawy – Ani. :) Tyle sentymentów.

Gruzja to przede wszystkim kraj wielkich kontrastów. Kraj, który na wszelkie sposoby próbuje gonić lepiej rozwiniętą część świata. Kraj, który ma gigantyczny potencjał ale nie ma jeszcze dość jasnego planu jak go wykorzystać. Kraj, który został mocno nadszarpnięty różnymi konfliktami i stara się odradzać z podniesioną głową. Gruzini zaś, to ludzie gościnni i temperamentni, a z drugiej strony bardzo spokojni i zamyśleni. Lubią pić, ale potrafią to robić z klasą. Są dumni ze swojego kraju i nikt im nie wmówi, że Gruzja nie jest najpiękniejszym krajem na świecie.

Kultura

Religia chrześcijańska w Gruzji ma bardzo duże znaczenie. Stanowi ona element ich tożsamości i w historii tego kraju nieraz spełniała tę rolę (np. w czasach kiedy stawiali czoła muzułmańskim najeźdźcom). Wedle danych demograficznych, chrześcijanie stanowią około 88,5% ludności tego kraju. Zdecydowana większość to wyznawcy ortodoksyjnej wersji chrześcijaństwa (prawosławie i Kościół Ormiański). W tych odłamach tej religii podejście do kobiet jest bardzo ortodoksyjne. Muszą one koniecznie nakładać coś na głowę przed wejściem do kościoła lub cerkwi. W dobrym tonie jest także przepasanie się kawałkiem materiału dookoła pasa. Przed wejściem do każdej świątyni są takie zestawy dla kobiet-turystów. Przepaski są nieraz groteskowe (np. granatowa w białe groszki) i kiedy moje współtowarzyszki je ubierały wyglądały jak pani Halinka z mięsnego. :)

Anita_Demianowicz
Od tego zdjęcia zaczęła się moja miłość do Anity.

Jadąc przez Gruzję (drogi są bardziej „wyboiste” niż w Polsce, więc trzeba uważać jeśli ma się chorobę lokomocyjną) można napotkać co kilka kilometrów całkiem okazałe stragany z wyrobami (chyba) z gliny. Bardzo charakterystyczne są zwłaszcza rogi do picia wina (obecnie raczej nie używane). Idea była taka, że takiego rogu nie da się odłożyć, więc trzeba było wypić zawartość do dna.

gruzja_handel_przy_drodze
Panie dzielnie wyczekują na klientów.

Gruzini kochają taniec. Zresztą zobaczcie sami poniższy filmik. Uwaga – ten starszy pan, który tańcuje z Marysią ma ponad 80 lat! :)

Post użytkownika Tomek Saweczko.

Zwierzęta w Gruzji zachowują się zupełnie inaczej niż w Polsce, a właściwie najbardziej charakterystyczne są zachowania psów, bo koty takie jak u nas. Otóż może trudno w to uwierzyć ale na ulicach można spotkać całe gromadki bezpańskich psów, które są bardzo miło nastawione do ludzi. Chodzą dookoła, merdają ogonem, a nawet udają, że bronią przed napastnikiem. Mało tego, nie trwa to tylko chwili, bo te psy zachowują się tak jakby się zaczynały kolegować z nowo poznanymi ludźmi. Kiedy np. wybrałem się na spacer po Batumi z Karolem, to trójka psów chodziła za nami przez pół godziny. Kiedy jakiś samochód zbyt szybko przejechał przy nas przy pasach, to jeden z pisaków rzucił się za nim z pyskiem. :D

psy_gruzja
Bezpańskie psy w Gruzji są niezwykle przyjacielsko nastawione do ludzi.
 
ja_i_kot
Kiedy dopadłem tego kota miałem swoje pięć minut sławy. Wszyscy rzucili się na mnie i robili mi zdjęcia, tzn. jemu…

Jedzenie i picie

Kuchnia gruzińska jest bardzo różnorodna, ale chyba najbardziej charakterystyczne dla niej jest miłość do… soli i kawałków granatu. Lubią posolić i ozdobić wszystko kawałkami granatów. Najbardziej rozpoznawalnym elementem kuchni gruzińskiej jest bez wątpienia chaczapuri, to taki placek/pita z serem. Wersja adżarsjka chaczapuri (region na zachodzie Gruzji) dodaje do ciasta jajko wrzucone do środka w dość charakterystyczny sposób (potrawa ma przypominać łódkę).

chaczapuri_z_jajkiem
Ażarskie chaczapuri, już mała porcja syci tak bardzo, że można nie jeść potem pół dnia. Zdjęcie i przepis od Tomka z zajadam.pl
 
gruzinskie_chaczapuri
Gruzińskie chaczapuri wygląda torchę jak pizza.

Inne przysmaki, które można spotkać w Gruzji mają też przedziwne kształty. Poniżej „dildo”, przynajmniej ja to coś tak ochrzciłem. ;) Robi się to mniej więcej tak, że na sznurek nakłada się orzechy włoskie, a potem macza w słodko-kwaśniej masie, która następnie zastyga i tworzy ten bajeczny kształt.

gruzinska_czurczchela
Gruzińska czurczchela.

Jeśli chodzi o alkohole to dominują dwa: wino i czacza. Gruzini mają bardzo stare tradycje odnośnie picia wina, dawniej pili je w rogach, po to, żeby każdy pił do samego dna i nie odstawiał wina na później. Dziś przy stole dalej panuje taka tradycja, połączona jest ona z częstym wznoszeniem toastów. Ale będziecie w błędzie jeśli pomyślicie, że toasty wznosi się jak w Polsce. U Gruzinów to trwa dość długo, sam nawet nie wiedziałem, w którym momencie mam zacząć pić kieliszek wina do dna, bo wznoszący toast gadał, gadał, podnosił kielich, potem znowu gadał i gadał i gadał… I końca nie było. Toasty to bardzo istotny element tradycji w Gruzji, mają one istotne znaczenie obyczajowe i ich składanie jest oznaką wyrazu szacunku dla gości.

Po winie, drugim alkoholem jest słynna czacza, czyli (nie ukrywając) gruziński bimber (z wytłoków winogron). Kiedy piłem go po raz pierwszy bałem się, że źle to się skończy. Ale jakoś, mimo, że czacza, którą piłem miała 50% alkoholu przechodziła przez gardło jak mleko. No… z wersją 65% było już gorzej. Poza tym nie wymawia się tego dokładnie „czacza”, trzeba powiedzieć inne „cz” ale jakie to ciężko to wytłumaczyć. Staraliśmy się to wymówić, a Gruzini mieli z nas niezłą bekę. Taki już urok języków kaukaskich – mają tyle spółgłosek, że ciężko jest ogarnąć niektóre subtelne różnice.

czacza_gruzinska
Produkcja czaczy, poziom expert.

Batumi

To był centralny punkt naszej podróży. Batumi – serce regionu Adżaria. Na głównej grafice tego wpisu widzicie widok na główną część miasta z drogi. Ta miejscowość położona nad brzegiem Morza Czarnego budzi mieszane uczucia. Z jednej strony ma swój specyficzny klimat, który jednak dla wielu może kojarzyć się kiczem. Wysokie budowle, diabelski młyn, odjechany street-art (np. wielkie japonki położone na… jajkach), hotele, kasyna, promenada z podświetlonymi palmami, bazary, port. To tylko niektóre elementy zabudowy, które od razu rzucają się w oko, kiedy przemierza się Batumi.

batumi_noca
Batumi nocą. Nie bez powodu to miasto jest nazywane „gruzińskim Las Vegas”.
 
ruletka_batumi
W kasynie szło mi świetnie, ale tylko kiedy graliśmy na niby…
 
batumi_promenada
Promenada przy plaży w Batumi. Na drugim planie „Wieża Alfabetu” – niestety obecnie nieczynna i nie można wyjść na górę.
 
murale_batumi
Murale, kobiety i śpiew.

W okolicach Batumi jest także położony Park Narodowy i wielki ogród botaniczny, w którym zgromadzone są rośliny z całego świata.

batumi_ogrod_botaniczny
Tymczasem w Polsce opady śniegu.
 
park_narodowy_batumi
W parku narodowym można było również robić inne rzeczy niż tylko spacerować. ;)

Tak w skrócie wyglądał ten wyjazd. Zapomniałem na pewno jakieś 100 rzeczy, które planowałem tu napisać lub pokazać. W każdym razie jest jeszcze jedna sprawa. Ja nie lubię robić zdjęć, więc praktycznie wszystkie mam od towarzyszy mojej wyprawy. Muszę ich teraz tutaj podlinkować na koniec i serdecznie im podziękować, bo w przeciwnym wypadku zostanę zamordowany i skończy się historia tego bloga. Odwiedźcie ich, niech się cieszą z lepszego ruchu u siebie. Poza tym to fajni ludzie i warto, żebyście chociaż rzucili okiem na to, co piszą. :) Oto linki do osób, od których wziąłem zdjęcia: Anita, Karol, Tomek, Marija, Agnieszka.

Tomek

Tekst powstał przy współpracy z Department of Tourism and Resorts of Ajara.



Najpierw wiedza potem rzeźba - e-book na temat treningu i diety, Tomasz Saweczko

Najpierw wiedza, potem rzeźba

Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.

Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!

Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.

ZAMÓW E-BOOKA

Tomasz SaweczkoO AUTORZE Cześć, nazywam się Tomasz Saweczko (aka Łysy), z wykształcenia jestem matematykiem (co nie przeszkodziło mi w napisaniu książki). Nie jestem ani pakerem, nie chodzę do kosmetyczki co drugi dzień, ani nie traktuję ulicy jak wybiegu. Zaś męskie dbanie o siebie, to dla mnie coś więcej niż tylko wygląd... Czytaj więcej!

Wulgaryzmy polskie – ankieta badawcza

Poniższą ankietę na temat polskich wulgaryzmów stworzylem przy współpracy z Olgierdem Uziembło z Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to ankieta pilotażowa, któr...

CZYTAJ DALEJ...

Podręcznik stylu dla mężczyzn, pozycja obowiązkowa w mę...

Mam dla Was dobrą wiadomość, to będzie recenzja książki, którą naprawdę warto mieć w swoich zbiorach. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackie...

CZYTAJ DALEJ...

Moje ulubione łono to łono natury

Niedawno dotarło do mnie, że nie byłem na wakacjach od kilku lat. Nie mówię tu o jakimś mniejszym lub większym wyjeździe. Chodzi mi o taki wypad, w trakcie k...

CZYTAJ DALEJ...

Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą ...

"Zwykły bohater", to tytuł książki Marka Owena - byłego żołnierza SEAL Team Six (elitarny oddział marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych). Zaś zwrot: "jedy...

CZYTAJ DALEJ...

Powieść o kupie, którą czyta się pysznie

Jakiś czas temu słuchałem audycji muzycznej w Czwórce. Prowadzący (nie pamiętam nawet kto) w przerwach lubował się w gadaniu nie na temat. Wspominał o swoich...

CZYTAJ DALEJ...

Rozmowy przy kawie

Podstawowa różnica między blogami, a serwisami internetowymi polega na tym, że bloger ma kontakt ze swoimi czytelnikami. To w moim przypadku ma miejsce od da...

CZYTAJ DALEJ...

33 książki, którymi możesz sprawić komuś radość

Wiem, że teksty o prezentach na święta pojawiają się teraz w internecie do znudzenia. Czasem są to jakieś kompletnie absurdalne pomysły, zwłaszcza te, na któ...

CZYTAJ DALEJ...

Czy Jeremy Clarkson jest grafomanem?

Trudno nie odnieść takiego wrażenia kiedy bierze się do ręki kolejną (już piątą!) część serii "Świat według Clarksona". Nigdy nie byłem fanem motoryzacji, "T...

CZYTAJ DALEJ...

Zawsze jest pora na dobrą kawę

Kiedy kilka lat temu zaczynałem stawiać pierwsze kroki w Warszawie, pracowałem w jednym z centrów handlowych jako promotor ekspresu do kawy. Ani mi wtedy prz...

CZYTAJ DALEJ...

Chyba nadeszła pora, żeby nauczyć się gotować

Niektórzy kochają gotować (tak jak mój znajomy bloger kulinarny Tomek). Inni kochają jeść, ale niekoniecznie gotować. Ja jestem jeszcze w tej drugiej grupie, wi...

CZYTAJ DALEJ...