Stylizacja zarostu: cieniowanie i podstawowe praktyczne wskazówki
Stylizacja męskiego zarostu, to temat, któremu poświęciłem już kilka wpisów. Nic jednak nie poszerza horyzontów bardziej niż spotkanie z kimś, kto danym tematem zajmuje się profesjonalnie. Dzięki uprzejmości marki Braun i barbershopu Hermit w Warszawie miałem okazję, po raz pierwszy w życiu, poddać się w ręce profesjonalnego barbera.
Czego się dowiecie i nauczycie w tym wpisie?
Na początku przedstawię wam moje wrażenia z wizyty w barbershopie, zresztą jeśli śledzicie mojego Snapchata, to mieliście już tego przedsmak. Pokażę wam jak wygląda wizyta u barbera, jak wyglądałem przed nią i jak po. W dalszej części opiszę kilka tricków, które można stosować pracując nad własnym zarostem. Na samym końcu skupię się na maszynce Braun Beard Trimmer, która pozwala w wygodny sposób dbać o kształt zarostu.
Wizyta u barbera
Nie miałem wielkich oczekiwań po wizycie w barbershopie. Nurt brodoseksualny postrzegam jako nieco groteskową modę, która niewiele ma wspólnego z powracaniem do „korzeni męskości” (czymkolwiek one są). Nie przepadam też za długimi brodami, a stylizowanie wąsa w moim odczuciu prowadzi do tworzenia karykaturalnego obrazu współczesnego mężczyzny (no chyba, że jest się emerytem). Z drugiej strony, prawie zawsze noszę zarost (umówmy się: nie chce mi się golić na zero (poza głową)) i jest on integralną częścią mojego stylu.
Od jakiegoś czasu przyglądałem się hulającemu trendowi otwierania barbershopów i zastanawiałem się czy mają one w ogóle szanse przetrwać próbę czasu (choć zadbany zarost zawsze będzie „trendy”). Okazuje się, że barbershopy odpowiadają nie tylko na potrzebę panujących trendów (lub niepanujących – od czasu do czasu mówi się już, że „beard is dead”), ale również na głęboką męską potrzebę, którą ujmę w pięciu słowach: „dajcie mi wszyscy święty spokój”. Autentycznie, wizyta u barbera jest jak wizyta w spa i pozwala całkowicie wyłączyć się z otaczającego nas zgiełku. U barbera nie spotkacie plotkujących kobiet, których niekończące się wywody przyprawiają mężczyzn o ból głowy. Błogi spokój, relaksująca muzyka i pozycja leżąca przez większą część groomingu. Tylko masaż mógłby z tym konkurować.
Golenie brzytwą w barbershopie
Golenie brzytwą było najprzyjemniejszym momentem w trakcie wizyty w barbershopie Hermit. Dawid nałożył mi na twarz krem z olejkiem kamforowym, potem przykrył moją twarz gorącym ręcznikiem. Czułem się trochę jak w saunie, w której zaaplikowano zestaw zapachowy. Po podniesieniu ręcznika moja twarz „parowała” i czułem przyjemnie, pachnące i emanujące ciepło. To był właśnie ten moment, kiedy „odleciałem”. Do tego ten charakterystyczny dźwięk i uczucie „skrobania” brzytwą.
Wizyta u barbera – zdjęcia „przed” i „po”
Jakieś dwa tygodnie przed planowaną wizytą u barbera, specjalnie zapuściłem jak najdłuższą brodę (czytaj: po prostu w ogóle się nie goliłem, ani nie poprawiałem zarostu). Wszystko to po to, żeby móc wyraźniej odczuć efekty po wizycie w barbershopie. Efekty możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.
Stylizacja zarostu – protipy
Oczywiście moja wizyta w barbershopie nie polegała jedynie na zrobieniu sobie zarostu. W trakcie rozmowy z barberem (utrudnionej w trakcie golenia brzytwą) dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy na temat dbania o męski zarost i o technikach, które stosują profesjonaliści. Poniżej garść praktycznych informacji.
1) Trymerem bez nakładki nigdy nie wolno golić pod włos
Jest to często popełniany błąd. Jeśli w domowym zaciszu korzystacie z trymera i próbujecie np. zrobić jakąś linię oddzielającą zarost o skóry, to być może próbowaliście to zrobić trymerem bez nakładki. Jeżeli zrobicie to pod włos, to praktycznie nieuniknione jest wycinanie dziur w zaroście. W ten sposób nigdy nie uda się zrobić równej linii oddzielającej zarost od skóry. Krótko mówiąc: trymerem bez nakładki należy zawsze golić się z włosem.
2) Równą linię oddzielającą najłatwiej uzyskać wspomagając się grzebieniem
Ten podpunkt odnosi się do problemu z poprzedniego. Zwróćcie uwagę na moje zdjęcie „po”, widać tam linię oddzielającą mój zarost poniżej obrysu szczęki, od skóry znajdującej się przedniej części szyi. Pełny symetryczny efekt jest ciężki do uzyskania samemu – dlatego właśnie w barbershopie klient przez większość czasu jest w pozycji leżącej, bo to umożliwia barberowi precyzyjne wycięcie linii oddzielającej. W domowym zaciszu najlepiej sprawdzi się grzebień, który będzie wyznaczać linię oddzielającą. Po prostu przykładamy go do skóry i strzyżemy od grzebienia (tylko nie pod włos!).
3) Jednorazówką najpierw golimy się z włosem, a potem pod włos
Zastanawialiście się kiedyś skąd się biorą wrastające włoski po goleniu? Jest to efekt podrażnienia mieszka włosowego. Najłatwiej doprowadzić do takiego podrażnienia, kiedy goli się dłuższe włosy jednorazówką pod włos. Wówczas ostrza maszynki o wiele łatwiej mogą się zahaczyć o włos, a co za tym idzie: w trakcie pociągnięcia za maszynkę włoski zostają wyrwane, zaś mieszki włosowe uszkodzone. Dlatego właśnie najpierw należy golić się jednorazówką (czy też brzytwą) z włosem, a później dopiero pod włos (wtedy ostrza maszynki mają mniejsze szanse na zahaczenie włosków).
4) Do golenia „na zero” warto się przygotować
Jeśli chcecie poprawiać zarost trymerem i nie planujecie korzystać z samego trymera bez nakładki ani z jednorazówki, to poza umyciem zarostu nie ma potrzeby specjalnie się przygotowywać. Jeśli zaś chcecie pewne części ostrzyc na zero, to standardowo poleca się wzięcie wcześniej gorącego prysznicu, żeby zmiękczyć skórę (stąd te gorące ręczniki w barbershopie przed goleniem brzytwą). Osobiście też polecam przed goleniem na zero zrobić sobie peeling drobnoziarnisty (uwierzcie mi, wiem o czym mówię pisząc o goleniu „na zero” :)).
5) Cieniowanie zarostu
To chyba najciekawsza część tego materiału i powoli chcę już tutaj nawiązać do maszynki Braun Beard Trimmer. Posiada ona bardzo wygodny sposób kontrolowania długości nakładki (od 1 do 25mm). Co istotne długość regulowana jest specjalnym pokrętłem, które można zablokować, co sprawia że nie ma szans, że w trakcie golenia nagle nakładka zsunie się na inną długość (typowe przy klasycznych nakładkach na trymer). O samej maszynce trochę więcej w dalszej części tekstu, wracam do głównego tematu. Wycieniowanie zarostu pozwala sprawić, że rysy twarzy będą bardziej męskie, a kości policzkowe bardziej wyeksponowane. Klasyczna technika jest następująca (w najprostszym ujęciu).
- Zaczynamy golenie od najdłuższej nakładki i golimy cały zarost na tę długość. Docelowo tę długość zarostu zostawiamy poniżej linii szczęki (czyli „pod podbródkiem”).
- Zmniejszamy długość nakładki (np. o 2-3mm) i golimy już tylko włosy znajdujące się powyżej linii szczęki.
- Następnie znowu skracamy nakładkę i golimy wszystko nad linią szczęki poza bakami.
- Et voilà!
Maszynka Beard Trimmer
Teraz pora przejść do maszynki Braun Beard Trimmer z serii Braun Styling, którą miałem przyjemność testować (również używana była w trakcie wizyty u barbera). Podstawowe funkcja, którą ma spełnia Braun Beard Trimmer to stylizacja zarostu lub jego pielęgnacja po wizycie u barbera (utrzymywanie efektu). Na początku rzućmy najpierw okiem na zestaw znajdujący się w opakowaniu (na zdjęciu nie ma etui, które również jest dołączone).
Głównym i najbardziej praktycznym elementem maszynki jest nakładka z pokrętłem pozwalająca regulować długość od 1 do 20mm. Bardzo istotną funkcjonalnością jest możliwość zablokowania pokrętła (szary guzik, patrz zdjęcie niżej), co uniemożliwia zmianę długości nakładki w trakcie golenia. Dodatkowo Braun Beard Trimmer jest wyposażony w mniejszy trymer wysuwany znad urządzenia, który można wykorzystać do bardziej szczegółowego cięcia (np. okolice wąsów).
Moje osobiste odczucia w trakcie użytkowania tego produktu.
- Oba trymery są bardzo delikatne. Próbowałem z premedytacją podrażnić skórę trymerem bez nakładki – bez większych rezultatów.
- System z regulacją pokrętłem jest naprawdę bardzo wygodny (wcześniej korzystałem z trymera z klasycznymi nakładkami i ciągle zdarzało mi się, że nakładka w trakcie golenia się obsuwała).
- Maszynka bardzo długo działa na baterii (szybkie ładowanie trwa 5 minut, pełne 50 minut).
- Maszynka jest niewielka i nadaje się idealnie do wzięcia na podróż (16cm x 4cm).
- Design: prosty, w męskich kolorach – to lubię. :)
Na sam koniec, łapcie jeszcze film, który prezentuje całą serię produktów Braun Styling.
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Ankieta na temat depilacji miejsc intymnych
Cześć! Dawno dawno temu, na samych początkach bloga opublikowałem poniższą ankietę, która posłużyła mi do stworzenia tekstu na temat depilacji miejsc intymny...
CZYTAJ DALEJ...Braun Series 3 – golarka stworzona do codziennego...
Braun Series 3 Wet&Dry to kolejna golarka, którą miałem okazję testować w ostatnim czasie. Jej najbardziej charakterystyczną cechą jest specyficzna budowa: d...
CZYTAJ DALEJ...Stylizacja męskiego zarostu bez sprzątania, czy to możl...
Mogłoby się wydawać, że ciężko już wymyślić cokolwiek nowego w kategorii golenia czy trymowania męskiego zarostu. Setki dostępnych na rynku różnego rodzaju p...
CZYTAJ DALEJ...Mach3 Turbo – maszynka lepsza niż 10 jednorazówek
Serię maszynek Gillette Mach3 zna chyba każdy. To jedna z najlepiej rozpoznawalnych linii maszynek do golenia na świecie. Łatwo też się pogubić w kolejnych p...
CZYTAJ DALEJ...Szybsze golenie i więcej czasu na trening, czyli techno...
Kiedy przychodzi mi pisać o kolejnej innowacji w dziedzinie golarek, zastanawiam się, czego będziemy mogli się spodziewać po producentach za kilkanaście lat....
CZYTAJ DALEJ...